wtorek, lutego 16, 2016

Walentynkowa Krynica Zdrój

Hej Laseczki :-*

Ostatnio u mnie w życiu tylko praca i wycieczki :-) 

Tym razem 13.02 wylądowaliśmy w Krynicy Zdrój

Kto ciekawy jak spędziłam Walentynki to zapraszam do dalszego czytania 










A wiec tak mój kochany narzeczony nie obchodzi takich rzeczy jak Walentynki urodziny imieniny itp ale ze wie ze ja bardzo lubię takie " Święta " to postanowił zrobić mi przyjemność i zabrać do Krynicy Zdrój :-) 












Te blogerki które śledziły mojego poprzedniego bloga wiedza ze miałam już okazje być parę razy w Krynicy ( nawet posta pisałam o tym )
A wiec tak wycieczka do końca nie była planowana w sumie to w tygodniu tak my rozmawiali gdzie można jechać..Wstałam w Sobotę o 7 rano patrzymy za okno i co i pogoda średnio zachęcała ale ze by jesteśmy dwójka szalonych ludzi to raz dwa my się zebrali i hej w drogę
Z Tarnowa do Krynicy jest ok 80 / 90 km także nie najgorzej w 2 godzinki byliśmy na miejscu :-)
Na dzień dobry musieliśmy zaparkować niestety nie było to łatwe gdyż wszędzie multum aut plus parkingi płatne w końcu zaparkowaliśmy auto i poszliśmy zwiedzać :-)
W Krynicy multum śniegu ale temperatura była dodatnia i było ciepło :-)
Najpierw odwiedziliśmy restauracje z domowymi obiadami na obiad poszły pyszne pierogi z kapusta i grzybami ( fotki nie zrobiłam :( ) 











Następnie  udaliśmy się popularnym deptakiem do pijalni nowej :-) i zaczęliśmy testować lecznicze wody ...ohydne wody bleeee...ale niby zdrowe ...kuczek wody 1,70 nie opłacalny gdyż butelka wody od 1,50 do 2 zł pol pitry
Ludzi bardzo dużo ogólnie wstęp do pijalni jest darmowy
pijalnia oferuje stoliczki pod pięknymi palmami
wystrój bardzo ładny taki miły dla oka
i plusem pijalni jest to ze jest kącik dla dzieci a to się ceni 








Po pijalni udaliśmy się dalej na deptak mój skarb zakupił mi grzany miód cena za 100 ml 5 zl dużo tym bardziej gdzie miód był ohydny pic się go nie dało...ale na przegryzkę dostałam oscypka z boczkiem mniam mniam pycha :-) cena takiej przyjemności to 4 zl
Następnie  udaliśmy się na kolejka na Gore Parkowa :-) 












Chciałam zawsze się nią przejechać ale nigdy nie  było okazji aż do teraz
Mój ukochany kupił bilet na kolej i my pojechali :-)
Cena biletu na sama gore cały 11 zł tez cena duża za 3 min jazdy ale co tam warto polecam :-)
Na gorze Ewelinka dorwała grzane wino :-) 
Oj tak śmiało mogę napisać ze było lepsze niż w Krakowie
Kubek grzanego wina 8 zł ...ale tu nie mam co żałować za ten trunek bo jest wart swojej ceny no i dobrze w głowę wchodzi :-) Oj dobrze dobrze :-) 











Na gorze atrakcje dla dzieci :-) Bar u Babci Maliny i piękne widoki niestety była mgła i nie było widać Tatr...Poszliśmy na spacer do lasu śniegu bardzo dużo w miarę ciepło .Na spacerze obudziło się we mnie małe dziecko :-) Skakałam tułałam się w śniegu :) Fajnie tak czasem bezkarnie się powygłupiać :-) 










Ludzi ( turystów bardzo dużo )
Po spacerze wróciliśmy do baru Babci Maliny znów na wino grzane :-) Mój Skarb nie pije wiec ja mogłam sobie pozwolić bo wiedziałam ze mam dobra opiekę :-)
Schodziliśmy z góry parkowej na piechote bo ja chciałam ...zamarzyło mi się nakarmić kaczuszki i łabędzie..niestety kaczek i łabędzi brak :-(staw zamarznięty :-( i się rozczarowałam bo specjalnie dla nich miałam chleb w plecaku....












Schodząc z góry parkowej zachylimy o kolejna pijalnie i kolejna degustacja
ceny jak w tej poprzedniej pijalni
Tylko ta pijalnia jest " stara " swój urok bardziej mi się podoba jest taka z klimatem :-) 






Potem udaliśmy się na czekoladę gorąca :) do przytulnej kawiarni :-)
cena za czekoladę 10 zł porcja ale była przepyszna :-)










Następnie pospacerowaliśmy po deptaku porobili fotki i udaliśmy się do restauracji na pizze ...i niestety pizza 30zl a smaku zero miała być ostra była nijaka ciasto bardzo cienki kruche jakbym jadła ciastko a nie pizze ...






Klimat restauracji ok ładnie lokal wygospodarowany na 4 rożne części ale jedzenie ohydne nie polecam !!!i co i wychodząc z lokalu okazało się ze bardzo sypie i czas wracać na Tarnów :-(



 wiec kolo 19 my wyjechali żeby było bezpieczniej pojechaliśmy przez Nowy Sącz i po drodze zwiedziliśmy Miasteczko Galicyjskie niestety było już zamknięte w środku i można było tylko zwiedzać zewnątrz ale i tak warto było się  zatrzymać :-)















 Kolo 22 byliśmy już w Tarnowie szczęśliwi i bardzo zadowoleni z Walentynek :-)
Jak widać dużo kasy nie trzeba a można milo spędzić czas na wycieczkach 
odkrywać nowe   rzeczy :-) 




Ważne ze razem się je odkrywa :-) A po dwa na stare lata zostaną piękne wspomnienia
My jesteśmy para która nie chce się w domu zamykać my chce zwiedzać poznawać smakować :-)
Jak widać po blogu ostatnio tylko podróżujemy i to  tanim kosztem
Zamiast obiadu w restauracji za 40 zl można zjeść  obiad w barze mlecznym za 20zl
Zamiast jakiś drogi prezentów można jechać na wycieczkę itp



A Wam jak minęły Walentynki ??


Pozdrawiamy E & P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz